Prezentowane auto to dzieło firmy Volkswagen Racing Polska.

Samochód powstaje na bazie podstawowej, trzydrzwiowej wersji Volkswagena Golfa z silnikiem 2,0 TDI o mocy 140 KM, jaką w salonie możemy nabyć za 77 tys. zł.
W gotowym aucie trudno jednak znaleźć jakieś elementy, które pozostały niezmienione, a cena wzrasta do 260 tys. zł.

Nadwozie zostało poszerzone i obniżone za pomocą spojlerów z włókna węglowego. Elementy takie jak drzwi, maska czy tylna klapa wymieniono na ich odpowiedniki z lekkich materiałów.
Dorzucono spory spojler (również z włókna węglowego) i lekkie felgi o średnicy 18 cali z oponami typu slick.

Z wnętrza wyrzucono praktycznie wszystko.
Jedynym standardowym elementem, jakiego się dopatrzyłem, była dźwigienka włączająca wycieraczki.
Zamiast poduszek powietrznych, klimatyzacji i praktycznych schowków mamy tu pełną klatkę bezpieczeństwa, wyścigowe fotele kubełkowe z sześciopunktowymi pasami bezpieczeństwa,
sportowÄ… kierownicÄ™ czy specjalny komputer monitorujÄ…cy wszystkie parametry pracy auta.

Miejsce standardowych amortyzatorów zajęło gwintowane, wzmacniane zawieszenie pozwalające dobrać ustawienia auta do potrzeb toru i preferencji zawodnika. Powiększono również hamulce, teraz mają sześć tłoczków i tarcze o średnicy 355 mm.

Wszystkie te zmiany nie tylko przystosowały samochód do lepszego pokonywania zakrętów, ale również obniżyły jego masę z 1265 do imponujących 1060 kg.

Silnik Diesla dzięki zmianom w dolocie, układzie wydechowym i nowemu komputerowi produkuje 211 KM i 445 Nm momentu obrotowego, które wystarczają, aby samochód rozpędzał się do 100 km/h w czasie poniżej 6 s (w zależności od ustawień).

Jak można opisać wrażenia z jazdy czymś takim? To po prostu coś niepowtarzalnego i zupełnie innego niż jazda zwykłym, nawet bardzo mocnym samochodem.
Pierwszą trudnością może być zajęcia miejsca za kierownicą; egzemplarz, którym jeździłem, zrobiony był dla nieco mniejszego kierowcy, przez co trudno było mi zająć wygodną pozycję.
Oczywiście ustawienie samochodu zależy od właściciela i jest przeprowadzane podczas jego składania, jeśli więc auto kupi nawet ktoś o wzroście ponad 2 m i wadze sporo przekraczającej 100 kg, będzie się czuł za jego kierownicą jak w domu.

Jeśli już przeciśniemy się przez klatkę i zapniemy bardzo, bardzo ciasne wyścigowe pasy, możemy uruchamiać silnik. Wyłącznik prądu, pompa paliwa, rozrusznik i jazda! Diesel klekocze z typowym dla TDI dźwiękiem i jak na wyścigówkę pracuje wyjątkowo cicho.
Trochę zaskoczony wciskam sprzęgło, które również pracuje bez większych oporów, wrzucam jedynkę i auto rusza praktycznie bez gazu! Mam na swoim koncie już kilka przejażdżek samochodami wyścigowymi ("Formuła X"), ale przyznaję, że z taką sytuacją spotkałem się po raz pierwszy.
Żadnej nierównej pracy, gaśnięcia, trudności z zasprzęgleniem - po prostu jak w seryjnym Golfie. Nawet podczas przyspieszania wszystko zachowuje się płynnie i spokojnie.

Przynajmniej do momentu zbliżenia się do okolic 3,5 tys. obrotów. Gdy przekraczamy tę wartość, zaczyna się prawdziwa wyścigowa zabawa.
Głośny syk turbiny poprzedzają charakterystyczne wibracje, które kończą się potężnym strzałem mocy. Auto zaczyna wtedy ciągnąć z niewyobrażalną siłą i w zadziwiającym tempie wkręcać się na obroty.
Zmiana biegu w odpowiednim momencie - i o delikatności można zapomnieć. Mimo że to diesel, kręci wysoko, pracując w wąskim zakresie obrotów, ale za to ma gigantyczną siłę ciągu.

Jeśli zamierzamy pojechać nim "na serio", koniecznie musimy nagrzać opony i hamulce, bo w przeciwnym razie bardzo szybko możemy skończyć wycieczkę
- tyłem do kierunku jazdy. Auto jest dosyć czułe na gaz w zakręcie, dlatego jego odjęcie kończy się praktycznie natychmiastowym zarzuceniem tyłu i nadsterownością.
Dysponując odpowiednimi umiejętnościami, można to wykorzystać, ale spanikowanie może, skończyć się nieciekawie.
Całe szczęście samochód w zakrętach zdaje się unieważniać prawa fizyki, utrzymując tor jazdy nawet w bardzo ciasnych łukach.

Mimo że autem zrobiłem tylko kilka okrążeń po dosyć ciasnym torze, muszę przyznać, że jakość jego przygotowania robi bardzo pozytywne wrażenie. Z pewnością w rękach profesjonalisty będzie to samochód, którym można wygrywać, a doznania z jazdy, jakie staną się udziałem przeciętnego kierowcy, okażą się po prostu niezapomniane.

Przynajmniej do momentu zbliżenia się do okolic 3,5 tys. obrotów. Gdy przekraczamy tę wartość, zaczyna się prawdziwa wyścigowa zabawa.

Wszystko ładnie pięknie tylko dlaczego Diesel