Smart nieźle wygląda, pytanie jakie przeciążenie dostał kierowca...

Śmiertelne...

Ale pasażer wyszedł z niewielkimi obrażeniami.

Cudów się nie zdziała i nie przezwycięży praw fizyki, ale, gdyby to było takie Seicento to po wypadku wyglądałoby pewnie jak po kontakcie z prasą.

Tyle zostało z Hondy Civic

Przez to się właśnie spóźniłem dzisiaj na zajęcia, ale nie widziałem na żywo. Koleżanka mi opowiadała, że samochód przecięty wpół, ale czegoś takiego się nie spodziewałem.

Rozbity w Chinach


AMuS

Zostawiłbym ten kawałek owinięty wokół słupa na miesiąc z tablicą np. "Jechał 100 km/h w terenie zabudowanym" czy coś odpowiedniego do przyczyn wypadku.

Nie wiem ile jechał, ale to nie był teren zabudowany, tylko trzypasmówka (ogranicznie do 100km/h). Gość z niewiadomych przyczyn wjechał w przydrożny słup.

http://m.katowice.naszemiasto.pl/artyku ... id,tm.html

OK, to co innego.

Wypadek Civica raz jeszcze:
https://www.youtube.com/watch?v=yS5PpL3db2U#t=01

Niesprawne zawieszenie, letnie opony? Nie wierzę, że samochód FWD by tak poleciał na łuku i bez żadnych gwałtownych ruchów.

EDIT:
foto http://d.polskatimes.pl/k/r/1/89/46/548ff35f0171d_o.jpg?1418808269

porównałem zdjęcie bieżnika,
http://olx.pl/oferta/civic-vi-rover-200-400-25-45-kola-i-opony-zimowe-185-60-r14-CID5-ID6Zikb.html

Później na foto da się zauważyć litery E G I O, więc mamy do czynienia z zimówkami. Co tym bardziej smuci.

Mnie też to zadziwiło Przecież to nie jest jakiś "zakręt śmierci" a jedynie zakręt taki jak na autostradzie gdzie jeździ się większymi prędkościami i nic się nie dzieje To, że auto rozpadło się na dwie części też jest zaskakujące

http://www.liveleak.com/view?i=9e4_1418892507

To też polecam, akurat Ci to szczęśliwcy. PS ujęcie z lusterka niesamowite.

To jest akurat zakręt, który wydaje się niegroźny, ale już niejednego na nim zarzuciło.

Tutaj dokładne miejsce wypadku:
https://www.google.pl/maps/dir/50.27479 ... 581045,15z

Prędkość, mokra nawierzchnia i prawa fizyki, na zakręcie w prawo kierujący "zacieśnił" zakręt. Moim zdaniem nie ma tu nic niezwykłego.

Dokładnie, nic nadzwyczajnego. Tam jest chyba zjazd, zacieśnił żeby zdążyć zjechać i w tym samym momencie dociążył przednią oś hamując, przez co odciążył tylną i gotowe.


Nie sądzę aby w tych warunkach były potrzebne, zimówka na wodzie jest raczej gorsza od letniej. Prędzej to, że lepsze opony ktoś założył na przód a nie na tył - coś co się sprawdza w mieście i jest atutem, bywa zdradliwe właśnie w takich rzadkich nietypowych sytuacjach.
Tak czy siak, nic nie ratuje, jeśli hamujemy na łuku gdy jest szybko i mokro, nawet gumy...

Mój ojciec wczoraj skasował samochód po spotkaniu z dzikiem. Skończyło się rowem i dachowaniem. Na szczęście jemu nic się nie stało. Uważajcie na siebie.

Życie najważniejsze. Takie wypadki potrafią się bardzo tragicznie kończyć, a czasu na reakcję też jak na lekarstwo. Kumpel mi opowiadał, jak jechał nocą i zobaczył łosie na poboczu, nawet nie miał chwili, żeby zareagować.

Swoją drogą odnosze może mylne wrażenie, że takich wypadków jest na naszych drogach coraz więcej. Nie wiem czy tak wzrosła populacja dzikich zwierząt, czy natężenie ruchu, ale co rusz słyszę, że ktoś miał jakąś niemiłą przygode tego typu.