Obecny czas: Pią, 29.03.2024, 7:02




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 358 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18
Wątek kinowy 
Autor Wiadomość
Awatar użytkownika

Postów: 532
Post Re: Wątek kinowy
Dla tych, którzy lubią filmy Luca Bessona, Taxi i Transportera polecam film, który wczoraj znalazłem, New York Taxi z 2004 roku. Koncepcja podobna do Taxi z Peugeotem, tylko akcja oczywiście w Hameryce. Do wczoraj nawet nie wiedziałem o jego istnieniu. Oczywiście sporo akcji, pościgów i wymiotów :mryellow:


Sob, 02.11.2013, 14:55
Profil
Moderator
Awatar użytkownika

Postów: 20830
Miejscowość: Łódź / Warszawa
Samochód: Fiat Delta 3
Post Re: Wątek kinowy
A ja jestem na świeżo po obejrzeniu "Drogówki" i "Pokłosia".
"Drogówka" mocno zdefragmentowała mi psychikę :twisted:
"Pokłosie" zaś jest chyba trochę przereklamowane - nie rozumiem, czemu czepiaja się tego Stuhra... A on sam do roli nadawał się średnio :/

_________________
Fanpage SamochodySwiata.pl || Mój Instagram


Sob, 02.11.2013, 19:16
Profil

Postów: 3
Post Re: Wątek kinowy
a "Drogówka" to pierwszy obejrzany przez ciebie film Smarzowskiego? jeśli tak, to polecam resztę jego ryjących psychę wytworów, np. Wesele, Różę albo Dom zły ;)

_________________
www.autoplaza.com.pl


Pon, 04.11.2013, 14:57
Profil

Postów: 2
Miejscowość: Racibórz
Post Re: Wątek kinowy
leila napisał(a):
ostatnio widziałam bardzo dobrą komedię "Stażyści"...koń by się uśmiał :)


Kurcze, a miałem się na to wybrać, ale słyszałem, że dno i nie warto...

_________________
Polecam >> Używane samochody dostawcze i ciężarowe >> www.weiser.xo.pl << Mercedes Sprinter, Volkswagen << Polecam


Śro, 06.11.2013, 10:10
Profil
Moderator
Awatar użytkownika

Postów: 20830
Miejscowość: Łódź / Warszawa
Samochód: Fiat Delta 3
Post Re: Wątek kinowy
bruklogan napisał(a):
a "Drogówka" to pierwszy obejrzany przez ciebie film Smarzowskiego? jeśli tak, to polecam resztę jego ryjących psychę wytworów, np. Wesele, Różę albo Dom zły ;)

"Wesele" i "Różę" też oglądałem - "Wesele" super

_________________
Fanpage SamochodySwiata.pl || Mój Instagram


Śro, 06.11.2013, 11:06
Profil

Postów: 2
Post Re: Wątek kinowy
Smarzowski zrobił jeszcze Teatr Telewizji o psychiatryku, rewelacyjny, ale nie pamiętam tytułu - Diagnoza może, nie jestem pewna

_________________
http://www.aukcje.alphabet.pl/


Śro, 06.11.2013, 11:39
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 4465
Post Re: Wątek kinowy
Wczoraj wybrałem się na "Wyścig". Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego forumowicza :wink: na prawdę warto, zwłaszcza ze względu na dzwięk.

_________________
"Proste są dla szybkich samochodów, zakręty dla szybkich kierowców..."


Pon, 18.11.2013, 14:35
Profil
Moderator
Awatar użytkownika

Postów: 23638
Miejscowość: Bydgoszcz
Samochód: Opel Astra II
Post Re: Wątek kinowy
Byłem też w zeszłym tygodniu na tym filmie i również poleca. Nie przerysowany jak inne filmy związane z motoryzacją :twisted:

_________________
Moderator nie nabija postów - Moderator ma wiele do powiedzenia.


Pon, 18.11.2013, 17:26
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 3267
Miejscowość: Rumia
Samochód: Reno TCe 200
Post Re: Wątek kinowy
Też polecam. Filmowy Niki Lauda to istna kopia oryginału.

_________________
Pozdrawiam, PiasQ


Wto, 19.11.2013, 7:16
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 24
Miejscowość: Kraków
Samochód: Ford Fiesta
Post Re: Wątek kinowy
Ostatnio obejrzałem kilka południowo-koreańskich filmów, więc mogę wam polecić:
- Sin-se-gae (kryminał, gangsterski).
- A-jeo-ssi (film akcji).
- Ma-i We-i (wojenny).

Każdy wysoko oceniany. Zwiastuny między innymi tu.

_________________
Zobacz Itasha - samochody jak z anime. Czyż nie śliczne? :D


Pią, 14.02.2014, 13:43
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 3
Post Re: Wątek kinowy
Jeśli chodzi o samochodowy orgazm to niedawno wypuścili trailer do nowej części Transformers, szykuje się fajny popkorniac:-)


Śro, 19.02.2014, 9:17
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 3894
Post Re: Wątek kinowy
Właśnie obejrzałem "Man of tai chi". Debiut reżyserski Keanu Reeves'a. Początek jest genialny i chociaż gra Keanu wydaje się lekko drętwawa to idealnie pasuje do roli jaką odgrywa. Jednakże jest jeden zwrot akcji który kładzie ten film na łopatki. Takiej żenady nie widziałem od dawna. Cały genialny klimat budowany przez pierwszą godzinę filmu idzie w pizdu. Film o takim potencjale kończy się w zasadzie czystą głupotą... Żal i ogromny niedosyt.

_________________
Grip, grip, grip, front-end push, wheel-twirling, slide, crash, hospital. That’s kind of how it goes. - Krótki opis jazdy samochodami marki Audi.


what happened, happened and couldn't have happened any other way


Pon, 17.03.2014, 20:39
Profil

Postów: 7
Post Re: Wątek kinowy
Do filmów akcji, które zdecydowanie uwielbiam zaliczam: trylogię Mrocznego Rycerza, Matrix, Kill Bill i 13 Dzielnica. Uważam, że są one godne polecenia i powinny również spodobać się kobietom :).


Pią, 04.04.2014, 7:48
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 7383
Miejscowość: Warszawa
Post Re: Wątek kinowy
z dedykacją dla miłośników kina akcji
http://www.cda.pl/video/92946d2/5-dni-wojny-5-days-of-war-2012-Lektor
na marginesie - kilka dni temu w TVP1

_________________
no i jest!
Solidarni z Ukrainą


Pon, 21.04.2014, 11:33
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 24
Miejscowość: Kraków
Samochód: Ford Fiesta
Post Re: Wątek kinowy
Niedawno byłem na filmie "Need for Speed" w którym gra Aaron Paul z Breaking Bad i muszę przyznać, że całkiem dobrze im ten film wyszedł. U mnie w kinie już nie grają, ale jakby jeszcze gdzieś u was puszczali to możecie śmiało się wybrać. Ewentualnie poczekajcie na DVD.

_________________
Zobacz Itasha - samochody jak z anime. Czyż nie śliczne? :D


Pią, 25.04.2014, 12:19
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 7383
Miejscowość: Warszawa
Post Re: Wątek kinowy
byłem dziś na "Jacku Strongu" (bodaj ostatnim seansie ever) - świetny film, odtwórca głównej roli znakomity, film dobrze zrobiony i trzyma w napięciu.

_________________
no i jest!
Solidarni z Ukrainą


Czw, 01.05.2014, 19:25
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 3894
Post Re: Wątek kinowy
Czas odświeżyć kilka klasyków. Była już trylogia "Blade", teraz czas na przygody na marsie. Na pierwszy odstrzał idzie "Czerwona planeta" z 2000 roku.

_________________
Grip, grip, grip, front-end push, wheel-twirling, slide, crash, hospital. That’s kind of how it goes. - Krótki opis jazdy samochodami marki Audi.


what happened, happened and couldn't have happened any other way


Nie, 11.05.2014, 16:10
Profil
Awatar użytkownika

Postów: 7383
Miejscowość: Warszawa
Post Re: Wątek kinowy
“Fangio: człowiek, który poskromił maszyny”

Motohigh.pl napisał(a):
“Fangio: człowiek, który poskromił maszyny” – rywalizacja to nie wszystko [RECENZJA]
Adrian Drozdek, 3 kwietnia 2020

“Fangio: człowiek, który poskromił maszyny”, tak brzmi polski tytuł najnowszej produkcji Netflixa dotyczącej Formuły 1. Dokument przedstawia nam niezwykłą historię trzeciego najbardziej utytułowanego kierowcy w historii królowej sportów motorowych. Postać Juana Manuela Fangio w pełni zasługuje na to, aby poznali ją także młodsi pasjonaci motoryzacji. Wielu z was może zadawać sobie pytanie: czy warto obejrzeć? Naszym zdaniem: Zdecydowanie TAK!

Image

Krótka biografia bohatera
Juan Manuel Fangio urodził się 24 czerwca 1911 roku w Balcarce. Zmarł 17 lipca 1995 roku w Bueons Aires. Argentyński kierowca w trakcie swojej kariery zasłynął ze zdobycia aż pięciu tytułów mistrza świata F1. Nie pochodził on z zamożnej rodziny, co nieco utrudniało zadanie. Jednak pasja do odkrywania tajników mechaniki i determinacja pozwoliły mu pokazać się na lokalnym podwórku. Swoimi występami wzbudził zainteresowanie w Europie. Na przeszkodzie w szybszym rozwoju kariery stanęła II wojna światowa. Dopiero w 1947 roku pojawiła się szansa startów na Starym Kontynencie. Po raz pierwszy Fangio wystartował w poważnym Grand Prix we włoskim mieście San Remo w 1949 r.

Image

Zanim jeszcze na dobre powołano Mistrzostwa Świata Formuły 1, Argentyńczyk był już znaną personą. Jako, że potrafił nie tylko dobrze jeździć, ale znał się na maszynach, szybko dostał angaż w Alfie Romeo. Udało mu się wygrać GP Monako w 1950 r. Wówczas włoska marka dominowała, mając w składzie jeszcze Giuseppe Farinę i Luigiego Fagiolę. Juan Manuel Fangio jako 40-latek został wicemistrzem, nieznacznie ulegając pierwszemu z wymienionych. Jednak rok później nie miał już sobie równych.

Przymusowa pauza
Następnie po dużym sukcesie przyszedł trudny moment. W 1952 roku Alfa Romeo nie miała odpowiedniej specyfikacji samochodu, więc argentyński czempion szukał sobie zajęcia. Postanowił, że będzie startował w wyścigach niezaliczanych do mistrzostw świata. Tak też wziął udział w dwóch rundach w barwach brytyjskiego BRM: Albi we Francji i Dundroid w Irlandii Północnej.

Właśnie po drugim z nich nie miał bezpośredniego lotu do Włoch, co wymusiło na nim podróże samolotami i pociągami. Jak już zawiodła komunikacja, kierowca zdecydował się wypożyczyć samochód we Francji, aby zdążyć na zawody na torze Monza. Bardzo mu zależało i ostatecznie pojawił się 15 minut przed samym startem. Przez brak uczestnictwa w kwalifikacjach ruszał z samego końca stawki. Początkowo przebijał się do przodu, ale pod wpływem dużego zmęczenia wypadł z trasy. Na okres rekonwalescencji wrócił do rodzimej Argentyny i nie startował do końca roku.

Image

W 1953 roku dołączył do Maserati, które dało szansę walki o kolejne tytuły. Niestety Scuderia Ferrari dysponowała lepszym bolidem, który dał triumf Alberto Ascariemu. Juan Manuel Fangio musiał zadowolić się wicemistrzostwem. Argentyńczyk był bojowo nastawiony, ponieważ miał dobre przeczucie odnośnie formy Mercedesa, który zadebiutował w połowie sezonu 1954. Przez pierwszą jego część musiał jeszcze zmierzyć się z Maserati 250F. Suma summarum dzięki Daimler AG zdobył dwa MŚ. Byłoby ich więcej, ale w związku z tragedią podczas Le Mans 1955 zarząd niemieckiego koncernu postanowił wstrzymać swoje zaangażowanie w motorsport, dopóki nie zmniejszy się ryzyko. Neubauer z Daimlera doradził wówczas swojemu argentyńskiemu przyjacielowi współpracę z Ferrari.

Koniec kariery z… włoskimi pracodawcami

Image

Kolejna współpraca przyniosła czwarty tytuł. Jednak Juan Manuel Fangio za bardzo poróżnił się z Enzo Ferrarim, który nie za bardzo lubił, gdy kierowca chciał mieć większy wpływ na zespół. Argentyński kierowca chciał oddziaływać na mechaników i mieć ludzi pracujących tylko przy jego bolidzie, tak jak w Mercedesie. Początkowo szef Scuderii Ferrari “ugiął się” i przyznał mu… jednego mechanika zamiast trzech. Później doszło także do różnic w kontekście dalszego rozwoju maszyny D50.

Właśnie z tego powodu argentyński zawodnik wrócił do Maserati, które pozwalało mu na więcej. Zdobył z nimi nawet piąte mistrzostwo. Wydawało się, że sukcesów może być jeszcze więcej. 1958 rok przyniósł jednak sporo dziwnych historii, które spowodowały, że nasz bohater zakończył karierę w Formule 1. Zauważył on, że powoli środowisko zaczyna przesiąkać komercją, a i porwanie przez kubańskich rebeliantów dało mu do myślenia. Jakby nie patrzeć w wieku 47 lat koniec kariery dziś wydawałby się zbyt późny, ale w tamtych czasach nie było to dziwne.

O produkcji Netflixa
Film pt. “Fangio: człowiek, który poskromił maszyny” miał swoją światową premierę 20 marca bieżącego roku. Dokument powstał w Argentynie pod nazwą “Fangio: El hombre que domaba las máquinas”. Skupiono się na hiszpańskiej wersji językowej, do której są dołączane napisy w różnych językach (w tym: polski).

W kręceniu pełnometrażowej produkcji udział wzięli: Marzia Ferrario (przyjaciółka Juana), sir Jackie Stewart, Toto Wolff, Nico Rosberg, Horacio Pagani, Juan Manuel Fangio II (bratanek), Will Buxton, Alain Prost, Mika Hakkinen, Hans Hermann (zespołowy kolega z Mercedesa), Fernando Alonso, Adolfo Orsi (Maserati), Ermanno Cozza (mechanik) i Andrew Bell (autor badania dot. najlepszego kierowcy wszech czasów). Netflix mocno przyłożył rękę do materiału i skorzystał z możliwości użycia licencjonowanych przebitek video od FOM. Reżyserem był Francisco Macri, a scenarzystami Luciano Origlio i Rodrigo H. Vila.

Twórcy dumnie chwalą się tym, że jako pierwsi pokusi się o pełnometrażową produkcję poświęconą pięciokrotnemu mistrzowi świata. Nie jest to do końca prawda, ponieważ już w 1975 roku Hugh Hudson wypuścił film o Fangio. Trwa on o 6 minut krócej i także potrafi przyciągnąć uwagę.

Przykład innej produkcji

https://youtu.be/MJSDHyRhrxk

Netflix nie chwalił się w mediach przeciekami z procesu produkcji, aby wzbudzić zainteresowanie fanów motoryzacji i motorsportu. Właściwie przy historii tak unikatowego człowieka, jakim jest główny bohater, nie było takiej konieczności. Informacja o premierze pojawiła się w sieci około tydzień przed.

Fangio: Jak postrzegany jest obecnie?
Juan Manuel Fangio cieszy się dużym uznaniem. Jego niezwykła historia porusza wielu pasjonatów, którzy za każdym razem ocierają oczy ze zdumienia. Właściwie nie można znaleźć negatywnych opinii na temat tego kierowcy. Rywale, obecni i byli kierowcy F1, mechanicy i inne osoby z padoku w superlatywach wspominają czasy hegemonii Argentyńczyka. Uważają go jednocześnie za pioniera w kwestii rozwoju bolidów, zarządzania grupami mechaników, jak i zasad rywalizacji.

Każdy zdaje sobie sprawę z różnicy epok. Jednak większość jest niemalże pewna, że na równych warunkach Wielki Mistrz z lat 50. podjąłby walkę z Lewisem Hamiltonem i Michaelem Schumacherem. Jego rekord pod względem liczby tytułów trwał aż do 2002 roku, kiedy to zrównać zdołał się z nim gwiazdor Scuderii Ferrari. Jak do tej pory tylko wspomniana dwójka zdobyła więcej, odpowiednio 6 i 7 MŚ. Mimo wszystko nawet oni żywią ogromny respekt do Fangio.

Image

Sir Jackie Stewart i Alain Prost z sentymentem wracali myślami do chwili, gdy mieli okazję go poznać po raz pierwszy. Od dziecka był on dla nich wzorem. Szkot nie mógł uwierzyć, że ziścił się jego sen o poznaniu Juana Manuela Fangio podczas GP Monako. Jak się okazało Argentyńczyk pierwszy pogratulował mu triumfu i pochwalił za dobrą jazdę. Za to Francuz w trakcie jednego eventu mógł w jego towarzystwie m.in. rozdawać autografy.

Najbardziej zaskoczyć mogła niektórych wiedza Fernando Alonso. Hiszpan przypomniał o oparzeniach pięciokrotnego czempiona, jakich ten nabawił się w trakcie GP Argentyny 1954. Jednocześnie porównał to do swojej przygody z GP Bahrajnu 2009, gdy przez usterkę jednego z elementów zmagał się z gorącym fotelem. Mimo wszystko według niego nie mogło się to równać z bólem, jakie odczuwał Fangio.

Wiara w przeznaczenie
W trakcie seansu wielokrotnie spotkacie się z archiwalnymi wypowiedziami Juana Manuela Fangio. W ich trakcie zazwyczaj można wywnioskować, że wielki mistrz wierzył w przeznaczenie. Według niego nic nie działo się bez przyczyny. Po wypadku na torze Monza w 1952 roku Argentyńczyk zdał sobie sprawę z zagrożeń, ale jednocześnie wyzbył się obaw o śmierć. Liczyły się dla niego pasja oraz bycie dobrym człowiekiem. Zawsze szanował swoich rywali i nawet był skory im pomóc. Niektórzy dziwili mu się, ale to był jego sposób na samodoskonalenie.

Image

eśli jego rady pomogły innym zawodnikom, to zazwyczaj zaogniało rywalizację. W ten sposób Argentyńczyk zmuszał się do cięższej pracy i dążenia do bycia najlepszym. Jego zdaniem nie dało się nigdy być doskonałym, ale dążenie do tego czyniło jego dzień lepszym. Jednocześnie miał on poczucie, że każdy z nas odgrywa na ziemi pewną rolę i warto zrobić to możliwie jak najlepiej.

Podczas swojej kariery stracił on wielu przyjaciół z toru. Nikomu nie zamierzał jednak odradzać ścigania się, itd. W życiu wszędzie widział ryzyko śmierci i dlatego wartościowanie tego nie miało sensu. Najważniejsze, że ktoś przeżył swoje życie tak jak chciał. Jego punkt widzenia popierali także inni mistrzowie: sir Jackie Stewart i Alain Prost. Pierwszy z nadmienionych bardzo przeżywał stratę innych czempionów: Jima Clarka, Jochena Rindta i Grahama Hilla.

Historia, którą wyreżyserowało… życie
“Ojciec chrzestny Formuły 1”, takie słowa Lewisa Hamiltona przytoczył Toto Wolff, szef Mercedesa. Są one w punkt! Dały bowiem sporo do myślenia. Juan Manuel Fangio po prostu miał być człowiekiem, który pojawi się w Formule 1 w odpowiednim czasie. Wypadło akurat na początki istnienia serii. Jego historia pozwalała pisać kolejne rozdziały, ponieważ wielu zawodników poszło w jego ślady mimo przeciwności losu.

W 1948 roku poważny wypadek podczas wyścigu drogowego do Limy wykluczył go ze startów na jakiś czas. Najtrudniejszy dla zawodnika okazał się jednak ból z powodu straty przyjaciela-pilota, Urutti. Od tamtej pory każdy sukces Argentyńczyk dedykował jemu i do końca obwiniał się za swój błąd na trasie. Szacunek do daru, jakim niewątpliwie jest życie doprowadził go tak daleko!

Image

Podczas pobytu w Europie stracił on kolejnego przyjaciela. Tym razem zmarł Benotti Varzi, który pomagał osobom z Argentyny zaistnieć w motorsporcie. Włoch gościł ich w swoim domu oraz użyczał pomieszczenia gospodarcze na rzecz funkcjonowania warsztatu. Pierwszy bolid skręcony tam po jego śmierci został nazwany “Achille Varzi”. Właśnie dzięki dobrym ludziom na swojej drodze wszyscy byli traktowani przez Fangio równo i po partnersku.

Image

Doświadczenia przywiezione do Europy ze startów m.in. w Turismo Carratera (od 1938 r.) sprawiały, że wzbudzał on duży szacunek wśród współpracowników. Nawet Ermanno Cozza, jego były mechanik z Maserati, wspominał w dokumencie o jego niesamowitej wręcz wiedzy o samochodzie. Za to szanowali go także rywale i późniejsi adepci sportu.

W jednym z artykułów przybliżaliśmy wam to, jak napisał się pierwszy rozdział F1. Wtedy także sporo uwagi poświęciliśmy Juanowi Manuelowi Fangio, który podobnie jak wielu innych zaczynał od “lokalnych” Grand Prix.

Ocena dokumentu “Fangio: człowiek, który poskromił maszyny”
W serwisie FilmWeb dokument “Fangio: człowiek, który poskromił maszyny” uzyskał 7,2/10 gwiazdek. Jest to wysoka ocena, która jeszcze będzie się zmieniała, ponieważ od premiery nie minęły jeszcze nawet dwa tygodnie. Moim zdaniem produkcja zasługuje na wysoką notę. W skali 1-10 przyznałbym DZIEWIĄTKĘ!

Ogromnie cieszyło mnie, że symbolicznie z pomocą bratanka bohatera odwzorowano przejazd czempiona w jednym z jego pierwszych bolidów. Za to chapeau bas dla ludzi z Netflixa! Bardzo dobrym posunięciem było umieszczenie wypowiedzi ekspertów, przyjaciół, członków rodziny itd. Także archiwalne nagrania wzbogacały przekaz. Miałem jednak wrażenie, że mogłoby ich być więcej i stąd ten mały niedosyt, który nie pozwolił mi dać DYCHY!

Godne polecenia: historia Fangio w skrócie video
https://youtu.be/F1vm_qMDn-I

Oficjalny zwiastun filmu “Fangio: człowiek, który poskromił maszyny” (ang. “A Life of Speed: The Juan Manuel Fangio Story”)
https://youtu.be/F1vm_qMDn-I
Motohigh.pl

(C) Motohigh.pl

_________________
no i jest!
Solidarni z Ukrainą


Sob, 04.04.2020, 16:49
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 358 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
 cron

Wszelkie sugestie, opinie i uwagi proszę kierować na adres: administrator(at)samochodyswiata(dot)pl

Powered by phpBB3 © 2003-2018