Taki autobus jeździł po Warszawie tuż po wojnie. Wróci?Jarosław Osowski, 19.05.2011 aktualizacja: 2011-05-19 11:38Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej szuka sponsora, by wysłany do remontu 60-letni Chausson w pełnej krasie mógł nas cieszyć w przyszłoroczną Noc Muzeów
Na ten widok powinna się zakręcić łezka w oku najstarszych warszawiaków. Tylko oni pamiętają, jak pierwsze chaussony ruszyły w 1947 r. przez zrujnowaną po wojnie stolicę. Jeździły trasą późniejszej linii 100, czyli okólną po Śródmieściu. Sprowadzone z Francji w zamian za dostawy węgla powoli zastępowały wojskowe ciężarówki z demobilu i furmanki, które pełniły początkowo funkcję autobusów. Chaussony kursowały po Warszawie do końca 1969 r., czyli dłużej niż ich następcy - słynne jelcze "ogórki".
Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej uratował ich kilka "ogórków". Pierwszego z pomocą "Gazety" - na naszych łamach ogłosiliśmy zbiórkę pieniędzy. Od tego zaczęła się autobusowa kolekcja, która liczy już ok. 15 sztuk. Teraz chce ocalić od zapomnienia powojenną markę. Chaussona sprowadził w 2007 r. z Belgii od zaprzyjaźnionego stowarzyszenia spod Brukseli. Uzbierał na to kilka tysięcy euro, do transportu dołożyły się Miejskie Zakłady Autobusowe. Egzemplarz wyprodukowany równo 60 lat temu dla francuskiej armii jest bardzo podobny do tych warszawskich chaussonów, ma tylko inny silnik i fotele. Za to tak samo jak w pierwszych, które dotarły do nas po wojnie, tylne drzwi otwierają się na klamkę.
Wczoraj z rana chaussona załadowano na lawetę w bazie MZA przy Włościańskiej. Pomagali pracownicy warsztatów, dopytując, kiedy staruszek będzie z powrotem. Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej planuje, że w listopadzie. Teraz autobus pojechał pod Częstochowę na oczyszczenie, reperację i zabezpieczenie antykorozyjne nadwozia. Zajmie się tym firma, która specjalizuje się w tego typu pracach. - Chaussona uważają za wyzwanie, zależało im na tej robocie. Równocześnie inna firma z Mielca podjęła się naprawy silnika. Na koniec Miejskie Zakłady Autobusowe położą lakier. Mają już doświadczenie, bo pięknie odmalowali berlieta i ikarusa z numerem bocznym 289 - zachwala Marcin Żabicki z Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Nie zachowały się jednak żadne kolorowe zdjęcia autobusów tej marki. Jakie barwy należałoby wybrać dla chaussona, Marcin Żabicki pytał najstarsze osoby, które w ostatnią sobotę oglądały autobusy podczas Zlotu Ogórków na pl. Bankowym. Jak zwykle zebrano je przed Nocą Muzeów, bo stare jelcze, berliety i sany są jedną z jej atrakcji. Za rok ma do nich dołączyć chausson. - Pewien pan, który wyglądał na 80-latka, zapamiętał, że chaussony były kremowe na górze i ceglaste na dole. Miał do wyboru trzy odcienie czerwieni i wskazał właśnie ten na naszym jelczu "ogórku" nr 1983 - mówi Marcin Żabicki.
Podkreśla, że wprawdzie firmy remontowe przeprowadzają wszystkie prace po kosztach, ale i tak brakuje na nie pieniędzy. Na uratowanie chaussona fani komunikacji sami uzbierali już 45 tys. zł, a potrzebują jeszcze drugie tyle. Liczą na sponsorów, którzy mogą się kontaktować mailowo:
Klub@kmkm.waw.pl. Podajemy teĹĽ numer konta bankowego Klubu: 71 1910 1123 2601 0474 2121 0002 z dopiskiem "Chausson AH 48".