Strona 3 z 3

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Czw, 30.04.2009, 16:12
przez Loonathic
pardon napisał(a):Mnie wkurza odwrotne myĹ›lenie niby "Ĺ›wiadomego klienta" ... sprzedawaĹ‚em 12-letnie auto z przebiegiem 140 tys kiometrĂłw. MiaĹ‚em go 4 lata - jeĹşdziĹ‚em codziennie do pracy, na uczelnie nawet bo wĂłwczas jeszcze studiowaĹ‚em, zakupy i sporadyczne wypady za miasto. ReasumujÄ…c - jeĹşdziĹ‚em nim non stop i wszÄ™dzie gdzie moĹĽe jeĹşdzić mieszkaniec miasta na co dzieĹ„ i od Ĺ›wiÄ™ta. Ile zrobiĹ‚em ? 40 tysiÄ™cy. Jak go kupowaĹ‚em miaĹ‚ 8 lat i 100 tys na blacie. WiÄ™c pomyslaĹ‚em sobie ĹĽe ktoĹ› kto go miaĹ‚ wczeĹ›niej wiÄ™cej nim jeĹşdziĹ‚ niĹĽ ja i 100 tys za 8 lat nie ĹşdziwiĹ‚o mnie w ĹĽadnÄ… stronÄ™. Sprzedaje to auto, przychodzi jeden, drugi, trzeci klient i kazdy od razu patrzy na licznik i pierwsze co mĂłwi, to Ĺ›wiÄ™te sĹ‚owa - "uuu na pewno krÄ™cony". Czego wymagać od kompakta do cywilnej jazdy na co dzieĹ„? Przebiegu miliona? Ile kaĹĽdy z nas nakrÄ™ca w ciÄ…gu roku? Ile godzin jeĹşdzi dziennie? I dlaczego kupujÄ…cy wmawia mi ze zrobiĹ‚em 2x wiecej? Gdzie miaĹ‚em jeĹşdzić? Z nudĂłw wkoĹ‚o domu? Ja mniej wiÄ™cej kaĹĽde auto trzymam 2 lata, wiÄ™c na taki teĹĽ okres eksploatacji szukam auta. Co z tego, ĹĽe auto ma 180 tys? nic.. ja zrobie kolejne 20 tys i to mi wystarczy. GĹ‚upotÄ… jest kupowanie auta na lata - ilu z was kupowaĹ‚o auto z zamiarem jeĹĽdzenia nim 10 lat? Moze w zamierzeniu wielu, jednak w praktyce kto z was jeĹşdzi nadal kupionym 10 lat temu autem? Mnie przeraĹĽaĹ‚aby wizja, ĹĽe w ciÄ…gu 30 lat przyszĹ‚ego zycia bÄ™de miec tylko 3 auta. Szkoda czasu, auta mi siÄ™ szybko nudzÄ…, no moze nie tyle nudzÄ… co zawsze pojawia siÄ™ na horyzoncie jakiĹ› ciekawy kÄ…skiem, ktĂłrym chÄ™tnie bym pojeĹşdziĹ‚ i sprĂłbowaĹ‚ czegoĹ› nowego.

mothman napisał(a):Ja siÄ™ zgadzam z elCoyote i Tapirem. Biedni handlarze, muszÄ… wciskać ludziom kit, bo Ĺşli ludzie nic nie kupiÄ…. NajchÄ™tniej laĹ‚bym was batem, gnoje.




:lol: :evil: :twisted: Nikt Ci nie każe kupowac w komisie. Kazdy wie, że na interesie komisowym raczej źle się wychodzi - skoro komisiarz sprzedaje ci auto kupione od kogoś i dowala sobie sporą prowizje - to równie dobrze ty możesz go ominąć i kupić u pierwotnego właściciela - każdy na tym lepiej wyjdzie - ty bo kupisz taniej, no i sprzedający bo dostanie gotówe od razu nie po 3 miesiącach jazdy MZk podczas gdy auto stoi na komisie. Tydzień temu sprzedałem auto - co prawda po 1.5 miesiąca (troche kasy poszło na ogłoszenia tu i tam) - ale do głowy mi nie przyszło wstawiać go do komisu. Pytałem z ciekawości - dawali mi 2 tys mniej niż chciałem (i finalnie nawet za tyle poszedł, więc bez łaski :) ), ponadto kase dostałbym dopiero po sprzedaniu - wiec teoretycznie ten 1.5 miesiąca byłbym zmuszony do jazdy autobusem :?

Nikt z nas nie musi kupować syfów od bufonów ze złotym zębem i zegarkiem w komisach. Kupujący ma kase i on rządzi - jest też wolnym człowiekiem i ma prawo kupic fajne auto. Teraz podaż przewyższa popyt więc jak ktoś ma czas i cierpliwość to znajdzie fajne autko od cywila lub w pełni wiarygodną uzywkę dealerską. Ja komisiarzom nie ufam - wystarczy, że widzę kto wychodzi do mnie z komisowej kanciapy to już wiem wszystko. A jak otworzy gębę ze swoim przebogatym słowotwórstwem i slangiem to juz jestem pewny że mu podziękuję. Ale lubie jeszcze czasem na sam koniec przejechać sie jakąś furką na komisowym paliwie ... :twisted:


Oczywiście też masz rację - trzeba zachować umiar w osądach.
Ale...
Jak zdążyłem się zorientować temat dotyczył aut sprowadzanych. Więc o autach sprowadzanych pisałem.
Jest sprawą oczywistą, że każdy jeździ tyle ile może, ale niemcy w tym przodują - nikt tam nie kupuje auta pokroju Audi A4 TDI, aby tym autem jeździć 8 tys rocznie - po prostu diesel w niemczech jest poobkładany różnymi podatkami i jest BARDZO drogi w utrzymaniu, w porównaniu do benzyny po prostu nie opłaca się kupować auta z takim silnikiem - do takich dystansów są inne auta - w stylu opla corsy lub forda fiesty - i to są benzynki najczęściej. Problem jest jeszcze w tym, że dzisiaj ludzie są dalej nieświadomi - znajomy się mnie pytał ostatnio o auta w Polsce bo my mamy dużo mniejsze przebiegi niż oni w niemczech, do tego mamy mniejsze ceny - pytanie brzmiało: czy opłaca się kupować w polsce używane auto...
Qrwa - paranoja po prostu. A jeszcze taki prostak (Krzys siedzi na forum i pluje Ci prosto w twarz...
Tak jak przedpiśmiennik pisał - batem gnoi.
Nikt nie karze oczywiście kupowac od handlarzyny złomu, ale teraz nie kupisz w zasadzie inaczej auta - tyle rupieci się nazwoziło, że niby dużo tego, a nie ma w czym wybierać... :(

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Czw, 02.07.2009, 15:00
przez tupciu
to co sie wyprawia z autami przechodzi pojęcie, najgorsze jak człowiek się pyta - bity, bylo cos z blacha robione? Nie! Czlowiek robi sobie wycieczke poldniowa zeby zobaczyc pimp my ride po polsku. Cale szczescie mozna szybko samemu wychwycic "domowa" robote, do fachowców trzeba juz poczytać www.bezwypadkowe.net, www.sprowadzanieaut.pl itd....

pozdro

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pon, 06.07.2009, 12:04
przez tupciu
Wystarczy stanąć na byle jakim wiadukcie nad A2 przed Poznaniem i zobaczyć co jedzie na lawetach, tyle na temat sprdzedawców, jesli ktos nie ma nic do ukrycia moze skorzystac z www.sprowadzanieaut.pl jednak nie wydaje mi sie żeby w Polsce możliwy był zakup samochodu niewypadkowego - z normalnym przebiegiem (do 40tys rocznie) po co szukac okazji jak mozna sobie ja samemu stworzyc i zaoszczedzic czas picowaniem.

pozdro

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pon, 06.07.2009, 12:57
przez Emer
Uwaga! Na giełdach pokazały się już samochody zalane przez ostatnie powodzie
Nawet oczyszczony, wysuszony i na pierwszy rzut oka sprawny samochód po powodzi nadaje się tylko na złom - to jednoznaczna i druzgocąca ocena ekspertów motoryzacyjnych. Niektórzy właściciele próbują się jednak pozbyć takich pojazdów oferując je po okazyjnej cenie na giełdach samochodowych lub w komisach. Właśnie pierwsze odpicowane wraki z Dolnego Śląska, Małopolski, a nawet Podlasia trafiają na śląskie giełdy. Auta spod wody będzie można spotkać przez co najmniej kwartał. Potem zwykle znikają z obiegu handlowego, bo zaczynają być z nimi poważne problemy. Na szczęście są sposoby, aby rozpoznać takie auto i nie dać się nabrać na okazję.

http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1020688.html

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Sob, 25.07.2009, 13:24
przez hummve
Krzys124 ty to jestes normalny człowiek.Masz głowe na karku,i to mi sie podoba.Jestem z branży,też handluje samochodami,i przyłączam sie bezapelacyjnie do twojego zdania.Ludzie w Polsce maja straszne rytułały:Wchodzą na strony internetowe,wyszukują maksymalnie najtansze pozycje,potem jadą,i wracaja bez niczego,w myślach wyzywając handlarz od najgorszych.Wiadomo,jezeli auto jest najtansze na rynku,to pewnie mialo jakies wieksze lub mniejsze przejscia,a on potem,na imieninach ciotki wychwala swoja wiedze,ze sie nie naciął na handlarza,który chciał mu wcisnąć auto,ktore mialo malowany błotnik i zderzak.Żenada.
Ale już nie powie,ze wybrał najtanszy możliwy model.No cóż,tacy są ci ludzie.A propos przebiegów.Wiadomo,gorna granica to 200tys km.Powyżej auto jest praktycznie nie do sprzedaży.I to właśnie jest najbardziej chore.Kupiłem kiedys auto,ktore mialo najechane 203 tys km.Oczywiście,nie cofałem licznika,został tak jak jest.Efekt:3 tygodnie na placu,i odbijanie sie jak piłeczka od muru,twierdząc,i tu cytuje''jak auto ma ponad 200tys najechane,to równie dobrze może mieć 300 albo 400''
Czy to nie jest chore?Ale gdy cofnąłem mu o 15 tys km,jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na 2 dzień sprzedany!
Czy 15 tys km wiecej jest w stanie zniszczyć silnik doprowadzając go do kapitalki,lub wymiany?
Odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Takich przykładów mógłbym podać mnóstwo,bo pełno razy mi się to zdarzało.Sam jeżdze prywatnie CL 500,ale do wyjazdów,lub na wakacje mam swojego roboczego woła Mercedesa E300TURBODIESEL z 98r.Samochód fenomenalny.Przedwczoraj wróciłem z Niemiec,i wybiło mu juz na cyferblacie 915 tys km!
I co?Na aucie żadnego wrażenia to nie zrobiło.Auto jest super,jak dbasz,tak masz,filtry i oleje w skrzyni i silniku,wymienić coś w zawieszeniu,tarcze,klocki,i to wszystko.Targałem nim lawety mnóstwo razy,ale wrażenia na nim nie zrobiły.Ciekaw jestem,jakbym wystawił go na srzedaż(czego oczywiście w życiu nie zrobie) z tym przebiegiem,i jestem ciekaw,jaki odzew byłby?
Pewnie ĹĽaden.
Na zachodzie mam rodzine,dosyc liczną,i moge z całym przekonaniem powiedzieć,ze tam robią od 50 tys km wzwyż!
Oczywiście,wyjątki też sie zdarzają,ale to nieliczny procent.Książke to każdy głupi umie kupić i wypełnic,więc zaraz może się auto stać taka właśnie perełką.
Pamiętajcie,zwracajcie uwage na stan techniczny auta,a nie na cyferki przebiegu!Co do wypadkowości aut,trzeba rozróżnić te auta.Dla sporej grupy klientow,rozbita lampa,pogiety zderzak,i błotnik do wymiany wskutek stłuczki parkingowej kwalifikuje auto do natychmiastowej utylizacji!
Pomijając wszelkie dzwony,wstawianie ćwirtek,dachu,spawanie podłużnic,slupków.Czy zbita lampa i błotnik do wymiany dyskwalifikują auto?
Miałem taki przypadek.Kupiłem Peugeota 307 SW z 05 roku w diesku.Przebieg 170 tys km.Auto serwisowane.Bylo lekko uderzone,pekniety tylny zderzak,zbita tylna szyba,i klapa tylna do wymiany.Dodam,ze air bagi ok.
Auto wystawilem na sprzedaż po oplatach procz przegladu,za 24 tys zł.Ponad 3 tygodnie stało,a największą kwote,jaka skłonni byli zapłacić to 19.5 tys zł!Rozumiem,że chcą kupic jak najtaniej,ale nie za bezcen!
Auto zrobilem,zrobiłem przegląd(wyszło mnie to nawet nie 2tys zł)i dałem cene 29tys.Za 2 dni auto sprzedane z pocalowaniem w ręke.I tu tworzy sie motto:Ludzie sami chca być oszukiwani.
Pozdrawiam krzychu124

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Sob, 25.07.2009, 19:42
przez Ice
U mnie w mieście jakiś czas temu była próba zastrzelenia jednego z właścicieli komisu, ale dostał tylko strzał w kolano. Gość robił konkretne wałki i się nieco doigrał. Jednym z jego popisowych "dań" był VW Sharan, który miał mieć 90 tyś km i być po wymianie rozrządu. Po parunastu dniach od zakupu rozrząd padł i wtedy okazało się, że Sharan ma ponad 800 000 km ... nc.

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Nie, 26.07.2009, 0:23
przez Tapir
hummve napisał(a):Krzys124 ty to jestes normalny czĹ‚owiek.Masz gĹ‚owe na karku,i to mi sie podoba.Jestem z branĹĽy,teĹĽ handluje samochodami,i przyĹ‚Ä…czam sie bezapelacyjnie do twojego zdania
oho, juz Cię polubiłem...
hummve napisał(a):Ludzie w Polsce maja straszne rytuĹ‚aĹ‚y:WchodzÄ… na strony internetowe,wyszukujÄ… maksymalnie najtansze pozycje,potem jadÄ…,i wracaja bez niczego,w myĹ›lach wyzywajÄ…c handlarz od najgorszych
rozumiem, że wg Ciebie kupując auto powinienem wybrać to, które jest najdroższe i cieszyć się że przepłacam :?: no sorry ale realia finansowe są u nas takie, że samochód dla wielu osób (w tym dla mnie) jest sporą inwestycją i jednak cena jest jednym z głównych kryteriów zakupu
hummve napisał(a):Wiadomo,jezeli auto jest najtansze na rynku,to pewnie mialo jakies wieksze lub mniejsze przejscia
wiadomo też, że w 99% przypadków uczciwy handlarz dostanie pomroczności jasnej i "zapomni" o tym kupującego poinformować :>
hummve napisał(a):Ale gdy cofnÄ…Ĺ‚em mu o 15 tys km,jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej różdĹĽki na 2 dzieĹ„ sprzedany!
teraz polubiłem Cię jeszcze bardziej :|
hummve napisał(a):I tu tworzy sie motto:Ludzie sami chca być oszukiwani.
Nie
ludzie chcą kupic samochód w dobrym stanie i mieć pewność, że nie spotkał po drodze drzewa i 2 przystanków, widać ciężko to pojąć

patrząc na Twoje podejście przychodzi mi do głowy jedna rzecz, taki w sumie głupi ale życiowy przykład: gdzie kolego kupujesz wędlinę i jaką? I czy kupujesz gdy widzisz że np. kiełbasa czy co tam innego spadło ekspedientce na podłogę albo do wiadra (vide przykład z Peugeotem)? Domyślam się że nie :> Przecież mogłeś kupić ją prosto z podłogi, pewnie obniżyłaby Ci cenę. Ale nie martw się, ona tą kiełbase dla Ciebie naprawi, obetrze scierką i kupisz ładną i piękną za normalną cenę. Myślę, że ekspednientka pomyśli wtedy to samo co Ty przy sprzedawaniu samochodów:
hummve napisał(a):Ludzie sami chca być oszukiwani.

Smacznego :!: :lol:

Ice napisał(a):U mnie w mieĹ›cie jakiĹ› czas temu byĹ‚a prĂłba zastrzelenia jednego z wĹ‚aĹ›cicieli komisu, ale dostaĹ‚ tylko strzaĹ‚ w kolano. Gość robiĹ‚ konkretne waĹ‚ki i siÄ™ nieco doigraĹ‚. Jednym z jego popisowych "daĹ„" byĹ‚ VW Sharan, ktĂłry miaĹ‚ mieć 90 tyĹ› km i być po wymianie rozrzÄ…du. Po parunastu dniach od zakupu rozrzÄ…d padĹ‚ i wtedy okazaĹ‚o siÄ™, ĹĽe Sharan ma ponad 800 000 km ... nc.
leĹĽe :lol:

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Nie, 26.07.2009, 12:53
przez hummve
Sorry,ale wybierając te najtańsze rodzynki,to powinieneś sam juz to wiedziec,ze na pewno nie sa to igły.To tak jak buty na zime.Chcesz trapery,i rozmiar papcia 45.I szukasz.Najtansze to na bazarze od rumcajsow,i co,kupisz od nich,i beziesz sie modlic,zebys zime w nich przelatal?
Jezeli ktos na sile szuka najtanszego danego modelu,to lepiej by wyszedł,jakby kupil dopieszczony,ale starszy.Ale ni h...,os.. się a bedzie chciał kupic za wszawe grosze,ale oczywiście zeby był piekny,nic nie malowany,ksiazka serwisowa w 10 letnim aucie i z 90 tys km przebiegu,i kupiony za bezcen.A jak nawet go kupi,to nic nie bedzie przy nim robil,bo zal mu kasy.Niestety,najtansze pozycje to sa nieciekawe,chyba jestes juz duzym chlopcem,i powinienes zrozumiec.

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Nie, 26.07.2009, 13:47
przez Tapir
Nie chodzi mi o podejście kupującego (które oczywiście jeden ma mniej a drugi bardziej rozsądne). Czego wymagasz od człowieka dajmy na to nie mającego wielkiego pojęcia o samochodach stojącego przed dwoma bardzo podobnymi autami, z których jedno jest tańsze o 1000zł a kupujący różnicy między nimi nie widzi bo handlarz z kolegami odpowiednio go podmalował? Że kupi ten droższy?
Chodzi mi o podejście szanownego pana handlarza, który opicuje każdego rozbitka i go opchnie za chore pieniądze. Powiedz szczerze, czy powiedziałeś kupującemu kiedyś: "tak, wie pan ten samochód jest po wypadku chociaż tego nie widać. Z tego powodu chce obniżyć cene i sprzedać go panu za tyle ile faktycznie jest wart a nie tyle ile wart jest nietknięty egzemplarz bez wspawanej ćwiartki" :?:
Śmiać mi się chce z Twoich teorii o tym, że biedni handlarze czy chcą czy nie to i tak musza kręcić liczniki w ściągniętych szrotach bo nikt ich nie kupi i biedny pan handlarz z głodu umrze bo przeciez musiałby sprzedać auto o te parę tyś. zł taniej

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Nie, 26.07.2009, 14:42
przez hummve
Ile ja razy miałem takich klientów,co mówią: Panie,ja tam widziałem takiego samego,ale 3 tysiące tańszego.
Wtedy to już tylko mówie tak: To niech Pan pojedzie,kupi,i niech pan przyjedzie sie pochawalić nabytkiem,ocenimy go.2 razy wrócili,bo mieli po drodze.Jedno z nich,to Fiat Stilo.Podjechali z uśmiechami,szczęśliwi z nowego dobytku.I ten facet do mnie: I co,nic Pan nie gada,zatkało Pana wielkiego handlarza?
Rzeczywiście,zatkało...
Piękny błysk szlachetniej szpachli na calej dlugości pojazdu z prawej strony.Poezja.Wstawiany środkowy słupek z częścia podłogi,majstersztyk.Pieknie wygięty fotel pasażera,widać,że ładny dzwon w bok wyrwał.Jakże pieknie wyje.... poduszki pod silnikiem,wprawiające w ruch całą kabine pasażerską,do tego cudownie chłodząca niechodząca klimatyzacja.Mam kanał na placu,wiec wjechałem na niego.Wachacz prawy nowy,lewy nie,tarcze przetoczone,przednia prawa opona michelin,reszta goodyear,wyciety katalizator,po prostu cudo.A mi chcieli po 2 tysiace złotych urwać na pomalowanie drzwi tylnych od listwy w dół?
Aha,przebieg 90 tys km.Auto z 04roku.No jak 2 lata stało gdzieś na placu,to może tyle miało.Nie wiem,co potem zrobili,i gdzie pojechali,ale widziałem ich kiedys niedaleko mojego miasta.
I jak fajnie jest te auta taniutkie kupywać.Szkoda,że wszyscy którym to powiedziałem nie przyjechali do mnie,bo pewnie miałbym do opisywania,i chyba własna strone bym założył.No ale niech robią jak chcą,ja staram sie nic przy tych autach nie robić,ale jak przychodzi mi facet,i chce urwac mi za auta 3 koła na pomalowanie maski i błotnika,to ręce opadają.A co do cofania licznika,to już temat stary jak świat.Przebieg 200 tys,i chyba za darmo bedzie trzeba go oddać.A powiedz mi,czy sądzisz,że taki przebieg oznacza kasacje auta?Niestety,90% Polaków twierdzi,że tak,a mam nadzieje,ze Ty do nich nie należysz
A co do Twojego pytania,ja nie ściągam rozjebów,wiec nie musze mowić,ze auto miało wypadek.Jeżeli miało polakierowany błotnik,to mówíe,i auta sprzedaje w takim stanie,jakie przyjechały,mają wtedy okazyjne ceny,ale klient widzi,co ma,i co trzeba z nim zrobic.Ale jak najbardziej połowa moich aut przyjeżdza cala,i mam świety spokoj z autem,klient zadowolony,poleca mnie rodzinie,znajomym,sprowadzam tez na zamówienie dla nich,i nigdy nie miałem nieprzyjemności związanych z tym,że wcisłem komuś jakiegoś roz.... .

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pon, 27.07.2009, 19:25
przez Spark^
Jeden i drugi macie rację, najprostszy przykład mam po sobie: byłem ostatnio w ubezpieczalni w związku z szybą. Chłop pyta o przebieg, ja mówię 294kkm, a on zdziwiony: "to można kupić nie kręconego diesla?"
Ogólnie wszyscy są zdziwieni, że mój przy takim przebiegu chodzi i kopci, bo każdy uważa, że przy tym przebiegu to już nie powinien mieć prawa jeździć... Założę się, że bym go nie sprzedał... a jak bym jeszcze dodał, że z przodu był uderzony (choć nie mocno, bo airbagi nie ruszone, podłużnica cała i lampy wyglądają dobrze) i jest ciut poszpachlowany z przodu, ale też nie z przesadą, bo nawet znajomy z ASO Opla zdziwił się, że bity, bo jak oglądał to powiedział, że nie wygląda na malowany, ale błotniki ktoś odkręcał... efektem jest grubość lakieru w przedniej partii na poziomie 320-420, ale nic nie odstaje i nie trzeszczy, i mi pasuje ;) chociaż sprężarka mi padła, ale mniejsza z tym...

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pon, 27.07.2009, 22:05
przez Ice
Spark^ napisał(a): przy tym przebiegu to juĹĽ nie powinien mieć prawa jeĹşdzić...


Bez przesady. To diesel do tego, mój Esperal w benzin ma więcej nastukane ;)

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pią, 30.07.2010, 2:02
przez Loonathic
Patrząc na Twoje podejście przychodzi mi do głowy jedna rzecz, taki w sumie głupi ale życiowy przykład: gdzie kolego kupujesz wędlinę i jaką? I czy kupujesz gdy widzisz że np. kiełbasa czy co tam innego spadło ekspedientce na podłogę albo do wiadra (vide przykład z Peugeotem)? Domyślam się że nie :> Przecież mogłeś kupić ją prosto z podłogi, pewnie obniżyłaby Ci cenę. Ale nie martw się, ona tą kiełbase dla Ciebie naprawi, obetrze scierką i kupisz ładną i piękną za normalną cenę. Myślę, że ekspednientka pomyśli wtedy to samo co Ty przy sprzedawaniu samochodów:
hummve napisał(a):Ludzie sami chca być oszukiwani.

Smacznego :!: :lol:



Stary - masz piwko. Tekst pierwsza klasa.
Do humvee, jeśli masz uczciwe samochody to i ludzie do Ciebie przyjdą.
Teraz kupcy boją się dwóch rzeczy - przebiegu i bezwypadkowości. O ile te drugie można w miare szybko zweryfikować, o tyle przebieg może być jedną wielką czarną dziurą... :)
Mam nadzieje, że poinformowałeś gościa kupującego od Ciebie te auto z przebiegiem rzeczywistym 203 tys km? Jeśli nie, to par. 268, 270 kk, kolego, się kłania.
To jest po prostu oszustwo, najgorsze świństwo jakie handlarze mogą zrobić.
I nie mów mi, że ludzie chcą być oszukiwaniu - to wy chcecie oszukiwać i szukacie poparcia dla swojej tezy.
Jeśli jeden z drugim zobaczyłby, że auto z przebiegiem 300-400 tys km normalnie jeździ to zaczęliby się zastanawiać. Ale nieee, wasza rola - kupić jak najtaniej, wyjebane auto maksymalnie, uzdatnić (poszpachlwać, skręcić licznik) i sprzedać jak najdrożej. I nie mów mi, że tak nie jest.

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Pią, 30.07.2010, 6:54
przez fiko7
Śmiać mi się chce z Twoich teorii o tym, że biedni handlarze czy chcą czy nie to i tak musza kręcić liczniki w ściągniętych szrotach bo nikt ich nie kupi i biedny pan handlarz z głodu umrze bo przeciez musiałby sprzedać auto o te parę tyś. zł taniej


Nie jestem handlarzem i nie sprzedaja auta ale z licznikami to prawda.
Znajomy jeździł od nowości Corollą i jestem pewien na 100% że auto zawsze było bardzo łagodnie traktowane, serwisowane, miało wymieniona maskę bo spadł śnieg z dachu więc wymiana na nową była. Na trasie nie przekroczył 120 km/h, a przed sprzedażą w serwisie miał wszystko sprawdzone i zrobione (trochę dziwne ale wiem że tak było), sam chciałem kupić ją żonie ale Ona nie chciala wolała dalej swoim jeździć więc nic na silę. Kiedy kolega chciał je sprzedać auto miało 3 lata i około 180 tys przebiegu zrobionego głównie w trasach. samochód w środku i na zewnątrz wygladał jak by mial z 30 tys przebiegu ale uczciwy kolega chciał go sprzedać z papierami i wystawił niska cenę jak na ten egzemplarz.
W tym czasie 3 moich znajomych szukała samochodu i Corolla też ich interesowała. Pomimo że im polecałem tą Toyotę że w dobrej cenie że zadbana, serwisowana i napewno nic w niej nie trzeba robic po kupnie, nawet olei wymieniać więc dodatkowa oszczędność byli nią zainteresowani do momentu gdy się dowiadywali jaki ma przebieg. Z takim przebiegiem to uważają że mozna kupić 10 letnnie auto a nie 3 letnie. Potem bardzo długo auto stało w komisie bo nikt nie chciał auta z takim przebiegiem.

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Czw, 30.09.2010, 13:08
przez Fuerta
Jak sprawdzić czy auto nie było po wypadku??

Re: Jak ustrzec sie auta miny? Czyli przekręty handlarzy

Wysłany: Czw, 30.09.2010, 14:46
przez hajper
Jeśli ma poduszki na wyposażeniu, to można przydzwonić w drzewo np. Jeśli zadziałają, napinacze pasów puszczą, w miejscu gdzie będzie pogięta blacha nie będzie rudego i szpachli - to duże prawdopodobieństwo, że nie był bity. Chociaż lepiej byłoby konkretne dachowanie zaliczyć, więcej miejsc się sprawdzi.

Masz w tym temacie napisane w wypowiedziach xxx razy, na które miejsca należy zwrócić uwagę przy kupnie (i w ogóle w tym dziale).