Witam. Dwa lata temu kupiłem nowego z salonu seata leona. Silnik 1.9 TDI. Fabrycznie miał 105 koni, ale zrobiłem oryginalny chiptiuning i jest 135. Samochód stał dłuższy czas na parkingu z resztką ropy, gdyż mam służbowy. Moja żona z synem chciała pojechać do ciotki. Przed tym zatankowała przez przypadek !!BENZYNY!! za 20zł po czym przejechała około 15 km. Wszystko chodziło dobrze, samochód nie mulił. Wracając do domu wstąpiła do supermarketu. I tu się zaczęło. Wróciwszy ze sklepu, siedząc już za kółkiem samochód nie chciał odpalić. Dopiero za 3 razem duszenia się udało. Zastanawiali się o co chodzi. Na szczęście mój mądry syn spojrzał na paragon i spostrzegł się, że żona zatankowała benzynę, zamiast ropy. Żona była strasznie zdenerwowana, więc syn postanowił zatankować 31 litrów już prawidłowej mieszanki za tyle pieniędzy ile im zostało z zakupów i pojeździć trochę samochodem w celu spalenia trochę tego świństwa. Dobrze zrobił? Bo jednak co jak co, ale samochód jest świeży i nie chciałbym go naprawiać.. Bardzo proszę o pomoc!!..

Nie zrobił dobrze - powinno się opróżnić bak z tego co tam było, podobnie cały układ zasilania w ON... w każdym razie jak najszybciej jedź do warsztatu ( na lawecie) i pozbądź się tej mieszanki z baku bo Ci silnik padnie.

Lepiej w razie czego spuścić ale jak się wyjezdzi to też nic mu nie bedzie. dolac do pełna dobrej ropy i nie nadwyrężać silnika, nie takie łajno nam leją do baków na stacjach a ten silnik wytrzyma sporo. Normalne ze na mrozy się dolewa benzyny, może nie tyle ale na pewno mocno to nie szkodzi.

stało się i tyle, tragedii nie ma. Sam zima dolewam benzyny, dolej teraz jeszcze jakiegoś uszlachetniacza do on i będzie gitara

szklankę PB do baku często zapodaje na mrozie i jest bajka, nic się nie dzieje - tylko liczy się proporcja rozcieńczenia - wlej pod korek dobrego ON przejedz parę kilometrów i znów pod korek, tak w kółko aż stężenie PB a baku stanie się "homeopatyczne"