A czmu akurat warszawiak

Bo warszawiaki jeździć nie umieją

I tu jesteś w błędzie. Przebywam weekendowo od pewnego czasu w Warszawie (przenoszę się tam w połowie sierpnia) i powiem Ci, że w W-wie po prostu TRZEBA UMIEĆ JEŹDZIĆ. Tam jeździ się inaczej niż w pozostałych miastach. Szybko ale bezpiecznie. I jeżeli nie posiądziesz tej sztuki to zginiesz na stołecznych ulicach.

Sranie w banie. Warszawiaki to łomy ostatnio na parkingu jakims "dżipem" zaczął cofać i debil centralnie na starszego fure wjedzał (stalismy za nim) , gdyby stary nie zatrąpił to by debil na nas wjechał. Takich przykładów są setki. Albo to ich czekanie na skrzyzowaniu, stoi koles furą 2.0 i sie czai zeby wyrwac, i czeak az pusto bedzie

Nie widział was bo byliście za nisko i nie widział was w lusterku

Ice,macie chyba jakies lilipucie auteczko-dlatego was nie widział...

Może koleś miał Monster Truck'a i chciał go wypróbować

Szybko, ale bezpiecznie. Część jest taka, ale ku*wa jak jest koniec pasa i trzeba zmienić to się pchają ku**sy do samego konca i jeszcze trąbią, że i mwjechać sie nie daje, albo dzisiaj w Sokółce jakiś łach był. Wyjachał wprost pod koła dla mojej matki, aż mi życie minęło przed oczami. A jak wczoraj wracaliśmy ze znajomym Foczką kombi, to jakiś zj*b /warszawiak ofkors /wyprzedzał w zajebisty sposób: jest droga zwykła, krajowa z poszerzonymi poboczami i myjesteśmy częściowo na poboczu, jakiś gościu z pod Białegostoku nas wyprzedza a w tym czasie zaje**ny krawat sie pcha Mercem Vito, k**wa Zaj*b jeden. A potem jeszcze jakiś ku**s nas Audicą nie roz**bał czołowa, aż poboczem jechaliśmy, że k**wa zakurzyło się tylko. Krawaty pier**lone

Baran i nawet penwie nie patrzyl, bo maluchem nie jechalismy

A w Wawie jazda jest troche agresywna i spalanie 200%

Mój Tata kiedyś pojechał do Warszawy i mówił, że strasznie się tam ciągną w porównaniu z tym co widzi się i jak się jeździ w Łodzi, jacyś tacy penerzaśbi kolesie, brak im trochę zdecydowania . Zresztą wg zawodowych kierowców Łódź jest najtrudnieszym miastem do jeżdżenia, powód, dużo ludności i dużo starych (Łodzi Niemcy nie zrównali z ziemią, jak Warszawy, dzięki temu (choć to nie powód do radości , bo powód nie powinien być okraszony śmiercią i nienawiścią ) Wawa ma szerokie ulice ), a przez to wąskich uliczek . A co do wykorzystywania pasa do końca, to normalny objaw (niestety ) u miejscowych w dużych miastach tj. Wawa czy Łódź, ale i z takimi zagrywkami palantów daje się walczyć .

Odp****cie się od Wawy. Krawaty i "kratki" z każdego miasta jeżdżą tak samo (beznadziejnie). Reszta Warszawiaków jeździ normalnie. U nas jeździ się szybko (jak się da, bo najczęściej stoi się w korkach) ale jak powiedział Markus bezpiecznie. Po prostu trzeba nadrobić stracony w korkach czas. Szczerze mówiąc nie rozumiem jak mozna mówić, że u nas jeżdżą wariaci. Przyjedźcie tu na więcej niż jeden dzień a napeno zmienicie zdanie. Tu się nie da jeździć inaczej. Mi się tu dobrze jeździ.

Ja może nie dużo - ale jeżdże po Krakq i co - też miałem na początku wakacji wypadek myśle , że to kwestia podejścia wogóle do jazdy i kasy jednak jaką ludzie mają na samochody - bo co prawda przy ostatniej stłuczce jechałem ze starym Poldasiem Truckiem ale wrąbała sie w nas E320 ... niby taki samochód dla kogoś "z wyobraźnią" - a nie dla byle gnoja z kasą a jednak ... no cóż dla mnie nie ma różnicy - moje czy inne miasto , wszedzie trzeba uważać na "lokalnych rajdowców" ... a z drugiej strony jak ktoś przedemną zbyt wolno jedzie ( prym w tym wiodą ludzie z śląska ale nie wiem czemu) to też stary napieprza w klakson ile wlezie ... wiec to chyba taka kolej rzeczy

Lordz ma rację!!! Spędziłem miniony weekend (byłem autem, pierwszy etap przeprowadzki) w W-wie i podtrzymuję to co powiedziałem. Najbardziej w W-wie trzeba uważać na "nie-Warszawiaków". Koło Ronda Wiatracznego jakiś dziadek kut*s wymusił mi chamsko pierwszeństwo i miał "blachy" NOL. Może jak pojeżdżę dłużej po stolicy to zobaczę jakieś wady u warszawskich kierowców ale jak na razie nie mam zastrzeżeń.

Myślałem, że człowiekiem

BoĹĽe kto przydziela takie tematy

buahhahahahaha

ZGADZAM SIĘ W 1000% I jak widzę takich na drodze to staram się go wku***ć maksymalnie ;] Szczytem wszystkiego jest auto z kratką i BABA! Niech mi lepiej nikt z kratką drogi nie zajeżdża bo auto mam do doopy ale zestaw narzędzi do samoobrony bardzo pokaźny

A najgorsze sÄ… "kapeluszniki"... chyba wiecie o co c'mon

albo niedzielni kierowcy ...

Nie mówię o warszawiakach w Warszawie, tylko po za nią. Jak sie na Mazury jedzie to te pier**lone ku**sy tak zapier**lają z przyczepami kampingowymi , że się prawie wypier**lają na zakrętach. I jak tu nie czepiać się "krawatów" zaje**nych w pi*du