Ogólnie mam problem (od dawna zresztą). Ktoś złoił jakiś czas temu nam obie tablice z kaszla, sprawa została zgłoszona na komende, świstek wystawiony przez policje mamy. Niby nie ma problemu, ale współwłaścicielem auta był dziadek, który od 5 lat nie żyje, żeby wyrobić wtórniki on jest do tego potrzebny. W sądzie sprawa ma się odbyć dopiero 1 grudnia (chodzi o spadek), a do tego czasu auto musi stać. Jest możliwość dorobienia tablic w zakładzie zajmującym się takimi sprawami, wyglądem praktycznie oryginał, no ale dwie rzeczy, nie będzie hologramów (oczywiste), no i nie będą to oryginalne blaszki. Co mi może grozić, jeżeli trafię na gliniarza, który dochrzani sie do tego, jakie konsekwencje, bo nie wiem czy wyrabiać czy nie, dopiero w grudniu dostanie całkiem nowe tablice.

ja bym zaryzykowal , choc dziwi mnie ze jako współwłasciciel nie mozesz tego zalatwic , jak syn auto rejestrował zalatwial wszystko sam , a jest współwlascicielem

Ogólnie auto było na brata który był właścicielem auta, i dziadka, ktory zmarl z rok po tym, jak został wspówłaścicielem, no i lipa. Przeboleje już to, ale nie przebolałbym jakby za dorobienie tablic były jakieś spore konsekwencje

wiec brat to zalatwic musi umiec , u mnie syn by to zalatwił

No to nie wiem, bo bez dziadka wtorników nie dało się zrobić, gdyby było inaczej, to nikt by nie czekał na rozprawy

Ja gubiłem blachy dwa razy Pierwszym razem zgubiłem przednią, dorobiłem ją w poligrafii i wyglądała jak orginał, dopiero z bliska można było zauważyć mniejsze uwypuklenie niż to jest w "prawdziwych" rejestracjach. Gdy i tą zgubiłem, zgłosiłem to na policję. Na komendzie dyżurny powiedział, że oni takiego zgłoszenia nie przyjmą i że nie wie co za jazdę bez blachy grozi, ale kazał zgłosić to w wydziale komunikacji. Udałem się tam i otrzymałem jakieś pisemko, że zgłoszono się po wtórnik. Jakiś czas później panowie policjanci chcieli mi wlepić mandacik za jazdę bez blachy, którego jednak nie przyjąłem na podstawie tego pisemka z WK. Po około 2 tygodniach dostałem nową blachę (jedna sztuka 40 zł).

Nic Ci nie grozi! Leć po to pisemko do WK, tak jak mówi Łukasz i zrób sobie wtórniki (z tektury, z paneli, z białego tworzywa) - jeżeli sprawa się wyjaśni, tj dostaniesz zamienniki, założysz nowe tablice.

Dzięki za opinie, pozdrawiam.

jakie rozprawy > Ty coś mylisz kolego , jezeli chce przepisac prawa wlasnosci na siebie , to mimo iz jest współwlascicielem musie sie odbyc sadownie to , a w sprawie tablic wal kto idzie i prosi o nowe i wydają to urzedy