pół roku temu przeprowadziłem się do segmentu w koszalinie...
segment ma ta zaletę że jest i to było by na tyle jeśli chodzi zalety...
droga do niego żwirowa ogródek mały a miejsca na auta są tylko 2...
jedno w garaĹĽu a drugie na podjeĹĽdzie przed nim...
dalej jest ĹĽwirowa ulica a za niÄ… ziemia naleĹĽÄ…ca do miasta....
ponieważ nie lubie stawiać aut na ulicy wziąłem łopate i wykopałem żonie przed zimą kwadracik by mogła tam wstawiać micre...wiosną gdy zaczęły się roztopy za własne pieniądze koparką wykopałem dziurę którą potem również za własne pieniądze zasypałem 6 tonami tłucznia by teren utwrdzić...
ciesząc się z parkingu który podczas deszczu nigdy nie jest grząski i błotnisty...
dziś wpada do mnie sąsiad z prośbą bym nie stawiał na tym parkingu swych aut bo jeżeli to będę robił on będzie mnie zastawiał...powód?
kupił sobie 3 samochód i nie ma gdzie go postawić mimo że na swej posesji ma miejsca na 3 auta...
stwierdził iż nie chce mu się codziennie auta przestawiać by wystawic inne i woli je trzymać na ulicy...
teraz mam pytanie...
jeśli mnie naprawdę zastwiać zacznie co mogę zrobić w ramach prawa??
detek mu ciąć nie będę...zakazów parkowania tam nigdzie nie ma ale
czy sÄ… jakieĹ› przepisy ktĂłre coĹ› mĂłwiÄ… o zastwianiu auta?teren na ktĂłrym stojÄ… moje auta naleĹĽy do miasta...
tak to wygląda na zdjęciu...
zdjęcie zrobione z mojego okna....