Samochody Świata - Forum Motoryzacyjne https://www.samochodyswiata.pl/ |
|
Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina https://www.samochodyswiata.pl/viewtopic.php?f=8&t=35201 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | aston [ Wto, 11.10.2011, 23:22 ] |
Temat postu: | Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... wIolksriwA http://motoryzacja.interia.pl/motocykle ... cz,1706035 Ja obstawiam winę kierowcy motocykla i posiłkuję się: http://moto.wp.pl/kat,89554,title,Motoc ... &_ticrsn=3 Jakie jest Wasze zdanie ? (ponieważ na interia.pl ludzie mają wątpliwości) |
Autor: | Zygfrydiusz [ Śro, 12.10.2011, 0:25 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Wina taryfiarza. Jeśli myślisz inaczej, to mam nadzieję, że wkrótce oba lusterka stracisz, bo widocznie nie są Ci one potrzebne. Artykuł z wp.pl nijak ma się do tej sytuacji. Samochody nie poruszały się, a stały. Bardzo rzadko widzę motocyklistę, który przemieszcza się tak między autami, które są w ruchu. Bezpieczna odległość była zachowana, motocyklista też zachowywał szczególną ostrożność - jego prędkość nie jest większa tutaj niż 15km/h. A przepisy w PL są jak zwykle sformułowane tak, że nie wiadomo o co w nich chodzi. Zresztą nawet nie jest podane, o który przepis dokładnie chodzi, więc pismaki z WP niech nie pieprzą, że motocykliści robią to bezprawnie. |
Autor: | BmwM5 [ Śro, 12.10.2011, 0:48 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Cytuj: Bezpieczna odległość była zachowana to jest właśnie dowód na to że gdybym przemieszczał się na motocyklu, nigdy bym się tak nie przepychał. zasada ograniczonego zaufania. nigdy nie wiesz kiedy jakiś kutafon otworzy na Ciebie drzwi. |
Autor: | polac [ Śro, 12.10.2011, 9:18 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
W ostatnim odcinku Stop Drogówki była podobna sytuacja tyle że na stacji benzynowej. Koleś otwarł drzwi w momencie kiedy babka podjeżdżała pod dystrybutor i trafiła mu w drzwi albo koleś w babki nadkole (jak zwał tak zwał). Przybyła na miejsce policja orzekła w 100% winę kierowcy który już stał. A w tym przypadku to moim zdaniem wina złotówy. |
Autor: | Mefisto [ Śro, 12.10.2011, 9:25 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
BmwM5 napisał(a): wg mnie nie, wg mnie to jednak ewidentnie motocyklista wpadĹ‚ na te drzwi, a nie drzwi na niego. NiemoĹĽliwe... I vice versa - zasadÄ™ ograniczonego zaufania tym bardziej powinien zastosować taksiarz. Nawet jak czĹ‚owiek na parkingu czasem drzwi otworzy i siedzi w samochodzie, to pilnuje siÄ™ i patrzy, czy ktoĹ› nie chce zaparkować obok. A ten otwiera jakby nikogo poza nim nie byĹ‚o. ZresztÄ… jak moĹĽna być tak gĹ‚upim, ĹĽeby drzwi otwierać w takiej sytuacji. Nie wiem jak to moĹĽna prawidĹ‚owo rozgryźć ze strony prawnej, ale ja na miejscu motocyklisty wyszedĹ‚bym z siebie. Jego prÄ™dkość nie mogĹ‚aby chyba być niĹĽsza niĹĽ 15 km/h bo, ĹĽeby jÄ… osiÄ…gnąć musiaĹ‚by pchać ten motocykl. 10 km/h to prÄ™dkość chodu. Nawet jeĹ›li przepisy mĂłwiÄ…, ĹĽe nie wolno siÄ™ przeciskać to i tak jest to tak powszechna metoda, ĹĽe ja w korku zawsze staram siÄ™ zrobić miejsce takiemu cykliĹ›cie. Aha, no i jeszcze jedna kwestia - nawet w pytaniach na prawo jazdy, jest pytanie dotyczÄ…ce wysiadania z samochodu. Nawet dziecko wie, ĹĽe nie powinno siÄ™ otwierać drzwi bez solidnego upewnienia siÄ™. |
Autor: | aston [ Śro, 12.10.2011, 10:43 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): Wina taryfiarza. JeĹ›li myĹ›lisz inaczej, to mam nadziejÄ™, ĹĽe wkrĂłtce oba lusterka stracisz, bo widocznie nie sÄ… Ci one potrzebne. Czyli uwaĹĽasz, ĹĽe motocyklista ma prawo tak jechać w korku ? Nie jest prawnikiem jednak: 1. JeĹ›li uznamy, ĹĽe motocyklista wyprzedzaĹ‚ samochody, to robiĹ‚ to moim zdaniem bezprawnie poniewaĹĽ jechaĹ‚ tym samym pasem co wyprzedzane samochody, bez zachowania minimum bezpiecznej odlegĹ‚oĹ›ci. 2. JeĹ›li uznamy, ĹĽe to nie byĹ‚o wyprzedzanie tylko omijanie, to takĹĽe powinien zachować bezpiecznÄ… odlegĹ‚ość. To, ĹĽe taksĂłwkarz nie powinien otwierać drzwi bez upewnienia siÄ™, ĹĽe nie spowoduje to zagroĹĽenia bezpieczeĹ„stwa ruchu lub jego utrudnienia - jednak: -on widziaĹ‚ obok siebie samochĂłd i on staĹ‚, wiÄ™c otworzenie drzwi nie stanowiĹ‚o zagroĹĽenia -odlegĹ‚ość miÄ™dzy tym Audi byĹ‚a na tyle, maĹ‚a, ĹĽe nie zmieĹ›ciĹ‚by siÄ™ tam prawidĹ‚owo jadÄ…cy pojazd Ja tam osobiĹ›cie jadÄ…c w korku nie patrzÄ™ siÄ™ co sekundÄ™ w lusterka aby patrzeć czy nie jedzie jakiĹ› motocyklista, a czÄ™sto nie jadÄ™ idealnie tym samym fragmentem pasa ruchu, poniewaĹĽ czasem chcÄ™ zobaczyć jak sytuacja wyglÄ…da przede mnÄ… (nie otwieram drzwi). |
Autor: | Zygfrydiusz [ Śro, 12.10.2011, 12:03 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
aston napisał(a): Zygfrydiusz napisał(a): Wina taryfiarza. JeĹ›li myĹ›lisz inaczej, to mam nadziejÄ™, ĹĽe wkrĂłtce oba lusterka stracisz, bo widocznie nie sÄ… Ci one potrzebne. Czyli uwaĹĽasz, ĹĽe motocyklista ma prawo tak jechać w korku ? OczywiĹ›cie, ĹĽe tak. Inaczej motocykle i skutery jako pojazdy nie miaĹ‚yby najmniejszego sensu ! Cytuj: Nie jest prawnikiem jednak: WiÄ™c moĹĽe lepiej zamilcz. Cytuj: 1. JeĹ›li uznamy, ĹĽe motocyklista wyprzedzaĹ‚ samochody, to robiĹ‚ to moim zdaniem bezprawnie poniewaĹĽ jechaĹ‚ tym samym pasem co wyprzedzane samochody, bez zachowania minimum bezpiecznej odlegĹ‚oĹ›ci. Minimum byĹ‚o zachowane. Z kaĹĽdej strony miaĹ‚ ponad 3/4 szerokoĹ›ci swojego pojazdu. Cytuj: 2. JeĹ›li uznamy, ĹĽe to nie byĹ‚o wyprzedzanie tylko omijanie, to takĹĽe powinien zachować bezpiecznÄ… odlegĹ‚ość. ByĹ‚a. Cytuj: To, ĹĽe taksĂłwkarz nie powinien otwierać drzwi bez upewnienia siÄ™, ĹĽe nie spowoduje to zagroĹĽenia bezpieczeĹ„stwa ruchu lub jego utrudnienia - jednak: -on widziaĹ‚ obok siebie samochĂłd i on staĹ‚, wiÄ™c otworzenie drzwi nie stanowiĹ‚o zagroĹĽenia -odlegĹ‚ość miÄ™dzy tym Audi byĹ‚a na tyle, maĹ‚a, ĹĽe nie zmieĹ›ciĹ‚by siÄ™ tam prawidĹ‚owo jadÄ…cy pojazd No jak widać byĹ‚o inaczej. Motocykl jechaĹ‚ prawidĹ‚owo i wiele razy o tym byĹ‚a mowa w różnych miejscach. POKAĹ» MI PRZEPIS KTĂ“RY JEDNOZNACZNIE TEGO ZABRANIA. Jaki sens bÄ™dÄ… miaĹ‚y skutery i motocykle jeĹ›li nie bÄ™dÄ… mogĹ‚y siÄ™ legalnie tak przeciskac ? Po to one sÄ…, ĹĽeby szybciej przemieszczać siÄ™ po zakorkowanym mieĹ›cie. Cytuj: Ja tam osobiĹ›cie jadÄ…c w korku nie patrzÄ™ siÄ™ co sekundÄ™ w lusterka aby patrzeć czy nie jedzie jakiĹ› motocyklista, a czÄ™sto nie jadÄ™ idealnie tym samym fragmentem pasa ruchu, poniewaĹĽ czasem chcÄ™ zobaczyć jak sytuacja wyglÄ…da przede mnÄ… (nie otwieram drzwi). To siÄ™ nie zdziw jak kiedyĹ› lusterko stracisz. Robisz manewr w lewo lub prawo to patrzysz w lusterka ! Koniec kropka. Jak juĹĽ bÄ™dziesz staĹ‚ bliĹĽej osi jezdni - trudno. Motocyklista poczeka. Ale jeĹ›li zajedziesz bo nie spojrzysz to masz po lusterku. Jeszcze gorzej jak specjalnie bÄ™dziesz zajeĹĽdĹĽaĹ‚, bo tak tez potrafiÄ… zrobić. |
Autor: | morphy [ Śro, 12.10.2011, 12:24 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Normalnie wina jest taksówkarza bo...nie trzeba tłumaczyć. Jednak według prawa tak jak jest napisane na wp wina jest motocyklisty. Nie wolno mu wyprzedzać nawet wolno jadące auta tym samym pasem ruchu, a jeśli to robi musi mieć włączony kierunkowskaz sygnalizujący wyprzedzanie. Ten na zdjęciu robi to co większość motocyklistów, ale nie według prawa. Pomagwatwane, ale to wina przepisów. Według mnie taksiarz. ale nasze prawo delikatnie mówiąc nie jest doskonałe. |
Autor: | PiasQ [ Śro, 12.10.2011, 12:25 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): OczywiĹ›cie, ĹĽe tak. Inaczej motocykle i skutery jako pojazdy nie miaĹ‚yby najmniejszego sensu ! SÄ…dzÄ™, ĹĽe zostaĹ‚y stworzone m.in. do zmniejszenia iloĹ›ci samochodĂłw na drodze, czyli wiÄ™kszej przepustowoĹ›ci drĂłg, a nie do przeciskania siÄ™ miÄ™dzy samochodami. Zygfrydiusz napisał(a): POKAĹ» MI PRZEPIS KTĂ“RY JEDNOZNACZNIE TEGO ZABRANIA. Cóż - przepis zabrania zmiany pasa ruchu bez zasygnalizowania - podczas manewru "przeciskania siÄ™" motocykl co chwilÄ™ jest na innym pasie ruchu tak na prawdÄ™. W tym przypadku wg mnie to motocyklista powinien uwaĹĽać na samochĂłd, a nie odwrotnie. Zygfrydiusz napisał(a): To siÄ™ nie zdziw jak kiedyĹ› lusterko stracisz. No widzisz, ja siÄ™ zdziwiĹ‚em, jak dostaĹ‚em w lusterko - stojÄ…c w miejscu, kiedy to wĹ‚aĹ›nie szczeniak skuterkiem przeciskaĹ‚ siÄ™ miÄ™dzy samochodami. |
Autor: | Zygfrydiusz [ Śro, 12.10.2011, 12:56 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
morphy - wskaż mi gdzie jest tak napisane. PiasQ - i motocykliści uważają na inne auta, ale tak jak ten debil taryfiarz zrobił to jest niezaprzeczalnie jego wina. I jeszcze raz - pokaż mi przepis zabraniający takich manewrów. |
Autor: | Tomasz [ Śro, 12.10.2011, 13:36 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Parę dni temu widziałem w tv bardzo podobny przypadek na stacji benzynowej, koleś podjechał pod dystrybutor, zatrzymał się i otworzył drzwi. Nie spojrzał w lusterko i je stracił, bo ktoś go właśnie mijał. Oczywiście wina była tego co otworzył drzwi bez spojrzenia w lusterko. Zawsze kierowca ma obowiązek spojrzeć. Nawet jak staje przy chodniku - żeby widzieć czy nie uderzy drzwiami choćby pieszego czy rowerzysty; nie ma czegoś takiego, że "miał prawo zakładać, że nikogo nie będzie" - po prostu czegoś takiego nie ma! Ma obowiązek upewnić się nawet na środku pola, czy mu nie przebiegnie byle sarna i jej tymi drzwiami nie zgarnie! |
Autor: | morphy [ Śro, 12.10.2011, 13:38 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): morphy - wskaĹĽ mi gdzie jest tak napisane. Ban na google? Choćby tu, ale o tym mĂłwiono wszÄ™dzie, rĂłwnieĹĽ w TV. http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/5 ... episy.html Jednak zgadzam siÄ™ z tobÄ…, ĹĽe tutaj wina jest taryfiarza, ale to nie my tworzymy prawo. Ja zawsze patrzÄ™ w lusterka jak wychodzÄ™ na jakieĹ› ruchliwej drodze, a tym bardziej stojÄ…c w korku. A jeśłi przejeĹĽdzajÄ…cy na sÄ…siednim pasie samochĂłd znajdowaĹ‚by siÄ™ na skraju swojego pasa. TeĹĽ moĹĽna w niego puknąć drzwiami. Skrajnie gĹ‚upie zachowanie taryfiarza. |
Autor: | choopster [ Śro, 12.10.2011, 15:12 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
ech... jak widzę ludzi krzyczących na motocykle to... zazdrość zżera, że Ty stoisz w korku a On jedzie ? Bo innego wytłumaczenia nie widzę po to są skutery/motory/rowery/hulajnogi aby w mieście dojechać szybciej. Auta stały, więc on je omijał, jechał wolno. A co za idiota stojąc w korku sobie drzwi otwiera ? Nie widzę żadnej winy cyklisty. Pomimo, że sam nie lubię jednośladów, to w tym akurat będę je popierał. |
Autor: | aston [ Śro, 12.10.2011, 17:47 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): WiÄ™c moĹĽe lepiej zamilcz. SpĂłjrz na mĂłj podpis, ja z ludĹşmi, ktĂłrzy majÄ… takie argumenty nie dyskutuje. choopster napisał(a): ech... jak widzÄ™ ludzi krzyczÄ…cych na motocykle to... zazdrość zĹĽera, ĹĽe Ty stoisz w korku a On jedzie ? Bo innego wytĹ‚umaczenia nie widzÄ™ po to sÄ… skutery/motory/rowery/hulajnogi aby w mieĹ›cie dojechać szybciej. Auta staĹ‚y, wiÄ™c on je omijaĹ‚, jechaĹ‚ wolno. A co za idiota stojÄ…c w korku sobie drzwi otwiera ? Nie widzÄ™ ĹĽadnej winy cyklisty. Pomimo, ĹĽe sam nie lubiÄ™ jednoĹ›ladĂłw, to w tym akurat bÄ™dÄ™ je popieraĹ‚. Ja siÄ™ mogÄ… z TobÄ… zgodzić, tyle, ĹĽe on nie wymijaĹ‚ samochodĂłw ani z prawej strony jezdni, ani z lewej, tylko jechaĹ‚ miÄ™dzy nimi. Przepisu mĂłwiÄ…, ĹĽe samochody moĹĽna wyprzedzać po lewej stronie, a w szczegĂłlnych wypadkach po lewej, ale na raz i po prawej (część samochodĂłw) i po lewej (innÄ… część), do tego jadÄ…c zmieniajÄ…c pas caĹ‚y czas... IdÄ…c Twoim tokiem myĹ›lenia, jeĹ›li mamy drogÄ… o 2 pasach w tym samym kierunku to motocykliĹ›cie mogÄ… wyprzedzać samochody takĹĽe jadÄ…c miÄ™dzy nimi ? To, ĹĽe taksĂłwkarz, nie powinien otwierać drzwi bez rozejrzenia siÄ™ to jest oczywiste, tylko pytanie, czy to byĹ‚o gĹ‚ĂłwnÄ… przyczynÄ… tego co siÄ™ staĹ‚o, moim zdaniem nie. |
Autor: | Zygfrydiusz [ Śro, 12.10.2011, 18:19 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Morphy - Gazeta Prawna nie jest wykładnią przepisów w naszym kraju. Powiem więcej. Gazeta Prawna to straszny syf, w którym roi się od dziwnych interpretacji przepisów. Aston - nie podjeżdżaj mi tu ad personam tylko mów ad rem ok ? Jeżeli tylko tak potrafisz, to powtarzam: zamilcz. Cytuj: Przepisu mówią, że samochody można wyprzedzać po lewej stronie, a w szczególnych wypadkach po lewej, ale na raz i po prawej (część samochodów) i po lewej (inną część), do tego jadąc zmieniając pas cały czas... Strasznie się tego czepiłeś. Czy on robił to jadąc 100kph, że wg Ciebie stwarzało to takie zagrożenie ? Ogólnie to chyba tak jak choopster pisze: zazdrościsz im. Cytuj: Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli mamy drogą o 2 pasach w tym samym kierunku to motocykliście mogą wyprzedzać samochody także jadąc między nimi ? Mało który motocyklista tak robi. Większość ma tyle oleju w głowie, że wie o tym, że jadące auto nigdy nie jedzie idealnie prosto. Cytuj: To, że taksówkarz, nie powinien otwierać drzwi bez rozejrzenia się to jest oczywiste, tylko pytanie, czy to było główną przyczyną tego co się stało, moim zdaniem nie. Główną przyczyną tego zdarzenia było nieupewnienie się taryfiarza czy może on bezpiecznie otworzyć drzwi. |
Autor: | aston [ Śro, 12.10.2011, 18:36 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): Strasznie siÄ™ tego czepiĹ‚eĹ›. Czy on robiĹ‚ to jadÄ…c 100kph, ĹĽe wg Ciebie stwarzaĹ‚o to takie zagroĹĽenie ? No, to wytĹ‚umacz jaka jest różnica czy jedzie 100km/h czy 5km/h? Albo jedzie zgodnie z przepisami, albo nie. |
Autor: | Zygfrydiusz [ Śro, 12.10.2011, 18:48 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
aston napisał(a): Zygfrydiusz napisał(a): Strasznie siÄ™ tego czepiĹ‚eĹ›. Czy on robiĹ‚ to jadÄ…c 100kph, ĹĽe wg Ciebie stwarzaĹ‚o to takie zagroĹĽenie ? No, to wytĹ‚umacz jaka jest różnica czy jedzie 100km/h czy 5km/h? Albo jedzie zgodnie z przepisami, albo nie. On jechaĹ‚ zgodnie z przepisami. WskaĹĽ mi przepis, ktĂłry tego jednoznacznie zabrania. PĂłki co zero konkretĂłw z Twojej strony. |
Autor: | aston [ Śro, 12.10.2011, 19:25 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
Zygfrydiusz napisał(a): On jechaĹ‚ zgodnie z przepisami. WskaĹĽ mi przepis, ktĂłry tego jednoznacznie zabrania. PĂłki co zero konkretĂłw z Twojej strony. To ma być argument ? Co kaĹĽda moĹĽliwa sytuacja ma być opisana w przepisach ? Powiedz mi w takim razie co ten motocyklista robiĹ‚ ? WyprzedzaĹ‚ samochody ? TAK? czy tak siÄ™ wyprzedza ? Przepis mĂłw, ĹĽe trzeba sygnalizować wyprzedzanie - jak moĹĽna zasygnalizować wyprzedzanie z prawej i z lewej w jednym czasie ? |
Autor: | choopster [ Śro, 12.10.2011, 19:42 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
heheh i tutaj Twój pies pogrzebany. zasygnalizować trzeba przed podjęciem manewru, w trakcie wyprzedzania kierunkowskaz należy wyłączyć. a że w Polsce wszyscy lecą lewym pasem z kierunkiem to już inna sprawa - według przepisów należy go wyłączyć w trakcie wyprzedzania. |
Autor: | aston [ Śro, 12.10.2011, 20:01 ] |
Temat postu: | Re: Zagadka motoryzacyjna (przepisy) - czyja to wina |
choopster napisał(a): heheh i tutaj TwĂłj pies pogrzebany. zasygnalizować trzeba przed podjÄ™ciem manewru, w trakcie wyprzedzania kierunkowskaz naleĹĽy wyĹ‚Ä…czyć. a ĹĽe w Polsce wszyscy lecÄ… lewym pasem z kierunkiem to juĹĽ inna sprawa - wedĹ‚ug przepisĂłw naleĹĽy go wyĹ‚Ä…czyć w trakcie wyprzedzania. A skÄ…d pochodzi ta informacja ? Ja pierwszy raz sĹ‚yszÄ™ coĹ› takiego (swojÄ… droga wyprzedzajÄ…c kilka pojazdĂłw wg tego co na napisaĹ‚eĹ› to jak to niby ma wyglÄ…dać ?). |
Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |