lordzofmafia powiem więcej, ABS pojawia się tylko na specjalne i wyraźne życzenie importerów europejskich (ABS nie należy do wyposażenia standardowego - czujecie to, istna "dzikość", po prostu auto-macho z wielkimi "jajami"
) w USA to nikt nie zamawia tego "poskramiacza" czarnych smug, ABS jest tylko dla europejskich klientĂłw.
Spark^ cóż mogę powiedzieć na temat tego auta, hmm...jest zaj***ście piękne, dzikie i nie poskromione, jedyne które wywołuje we mnie takie uczucia, na którymi nie potrafię zapanować (ale to brzmi, hehehe
). Ale taka jest prawda. Jednak ja już kiedyś pisałem na tym forum, iż SRT-10 w porównaniu z RT/10 tudzież GTS-em wypada w moich oczach nieco gorzej
(nie wiele, ale...). Chodzi mi tutaj głównie o stylistykę. Jeśli chodzi o silnik to jest on pierwsza klasa, nadal pochodzi z Dodge'a Rama, jest tylko odchudzony, odpowiednio dopakowany końmi mechanicznymi i nadal wytrzymały i żywotny jak bawół (to zawdzięcza swemu pochodzeniu z Rama). Tutaj nie ma żyłowania mocy jak w "japońcach" i innych tego typu dupereli, to jest powrót do korzeni Muscle Cars, gdzie ogromne pojemności były połączone z małymi mocami (w odniesieniu do pojemności), ale za to ogrmne momenty obrotowe sprawiały, że asfalt za tymi furami zwijał się w rulon, choć obroty były jak na biegu jałowym. Ale wracając do stylistyki, to SRT-10 wygląda zbyt pospolicie. Mam na myśli głównie przód, który wygląda jak kopia Hondy S2000. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że znikł słynny pałąk za siedzeniami. To bardzo oryginalny element (chyba jedyne auto posiadające takie rozwiązanie w owym czasie, podobne miała w późniejszym czasie jeszcze Hodna Del-Sol, Lotus Elise i Opel Speedster), jedyny w swoim rodzaju, który chociaż był potężny, to był pięknie wkomponowany w linię nadwozia, co więcej, on nadawał jej ten jedyny i nie powtarzalny kształt. Zresztą tamten Viper był jedyny w swoim rodzaju, krągły, z przymrużonymi "oczami", masywny (typ macho, który został dopakowany dodatkowo w postaci GTS-a (m.in. większy przedni spoiler i bardzo oryginalny tył) z bardzo zgrabnymi wypukłościami (rozwinięciem tych wypukłości był dach w GTS-ie). To był taki pięknie wymodelowany i jeżdżący "mięsień", który był prawdziwymn bezkompromisowym, ociekającym mocą "sportowcem", autem dla prawdziwych purystów. SRT-10 wygląda zbyt bardzo jak zwykły Roadster, a to nie dobrze, bo zaczyna ginąć w tłumie. Jednak i tak uważam, że SRT-10 w dużym stopniu jest oryginalny stylistycznie, choćby rozmiary jego maski, opon czy też kształt linii nadwozia, nadal kapie z niego moc i to widać, jest piękny, inaczej niż jego starszy brat, ale piękny i nadal wywołuje we mnie te nie poskromione uczucia
i dlatego wybaczam mu brak pałąka i przód a'la Honda S2000. Nadal wielbię to auto i będę wielbił, to jak z kobietami, co by nie robiły to i tak je kochamy ze wszystkimi ich wadami i zaletami, bo najważniejsze jest to, że są
.